Mama Tata mam - 2 LATA!!!


Dzisiaj będzie trochę bardziej osobiście, a to dlatego, że dwa lata temu nasza rodzina przeżywała cudowne i wspaniałe wydarzenie, jakim były narodziny naszego synka Kubusia. Dokładnie o 8.56 pojawił się na tym świecie nasz dzielny, mały wojownik i czasami, aż trudno w to uwierzyć, że czas tak szybko płynie i Kubuś dzisiaj świętuje swoje drugie urodziny. Dosłownie, jakby to było wczoraj, gdy jechaliśmy z Agusią do szpitala, cała akcja porodowa, przecięcie pępowiny, jego przyjście na ten świat. Ten miniony czas wydaje się jakby był momentem, jednak gdy już tak bardziej na spokojnie popatrzy się w wstecz, to na tę chwilę tych cudownych dwóch lat składa się całe mnóstwo wspaniałych sytuacji, wspomnień i wydarzeń, które wniósł w nasze życie nasz wspaniały synek. Nieraz mówimy sobie z Agusią, że nie wyobrażamy sobie naszego życia dzisiaj bez naszych dzieci. I choć czasami jesteśmy ekstremalnie zmęczeni i wieczorem po prostu padamy na pysk, to radość i szczęście jakie wniosły do naszej codzienności nasze słodziaki - rekompensuje wszystkie trudy. Ich bezwarunkowa miłość, każdy przytulas, słowo, pomysłowość, gest i zachowanie - widzieć ich rozwój - to jak każdego dnia stają się inni, to są rzeczy bezcenne, których doświadczasz mając dzieci i masz świadomość, że nie byłbyś ich w stanie nigdy kupić.

Kubuś swoją imprezę urodzinową miał już w niedziele, na trzy dni przed swoimi właściwymi urodzinami, i poza tortem, wyśpiewanym sto lat i balonowym szaleństwem jakie zagościło w naszym mieszkaniu, zażyczył sobie jako prezent dużego Firetrucka, a z racji tego, że jako dwulatek już całkiem nieźle mówi (podobnie jak jego siostra) po angielsku - nie miał większego problemu ze sprecyzowaniem swojego prezentowego marzenia. Kubuś wkroczył w etap ogromnej fascynacji wszelkiego rodzaju motoryzacją - stąd pomysł na prezent. Nasz niebieskooki pomysłowy chłopczyk uwielbia godzinami przemierzać "podłogowo-dywanowe drogi" wszelkiej maści pojazdami - od traktorów począwszy przez wszystkie policyjne pojazdy, a ostatnio skolekcjonowanym nowym wozem strażackim.

Nasz dwulatek jest teraz na etapie buntowniczego nastawienia do życia - czyli wszystko w normie - nieustanne NIE zgodnie z wiekiem. Dla rodziców to trudny etap, przez który muszą przejść, ale staramy się z Agusią by obie strony przebrnęły przez ten czas w miarę bezboleśnie. Postaram się kiedyś coś jeszcze napisać jak przeżywamy ten okres z Kubusiem i jak przeżywaliśmy go z Klarcią.  

Uwielbiamy z Agusią zachwycać się naszymi dziećmi i może trochę na ich punkcie zwariowaliśmy. Chcemy je rozpuszczać póki jest na to czas, póki są małe i są przy nas. Ktoś może zarzucić nam, że to mało wychowawcze, ale bardzo ostatnio poruszyły nas słowa Toma Evansa - ojca małego Alfiego, którego już nie ma miedzy nami, że powinniśmy rozpuszczać swoje dzieci dopóki są z nami, mocno i trochę częściej je przytulać i mówić im, że je kochamy.

Kubusiu mój malutki, mój dzielny niebieskooki wojowniku - taty kumplu - jestem taki dumny z Ciebie i szczęśliwy, że Ciebie mam. Kocham Cię bardzo mocno, mój wielki mały dwulatku! 

Komentarze

Warto zobaczyć

zBLOGowani.pl

Obserwatorzy