Lustro



Nie raz słyszałem to przysłowie, że "jabłko od jabłoni daleko nie spada". Kiedy teraz obserwuje swoje dzieci, to widzę, że są one moją i Agusi "KALKĄ". Szczególnie, gdy są jeszcze takie małe, dopiero co wchodzące samodzielnie w ten świat, dostrzegam jak we wszystkim nas naśladują. Powtarzają słowa, gesty, zachowania. Klarcia mówi do Kubusia dokładnie w taki sam sposób jak my mówimy do Niego. Kubuś już naśladuje różne gesty, gdy do Niego mówimy. Nasze dzieci są naszą "kalką". Nieraz zastanawiam się skąd Klarcia zna pewne słowa, zwroty. I gdy tak z Agusią zaczynamy analizować to wszystko, nagle widzimy, że to my używamy identycznych sformułowań. Ona mówi naszym językiem. To jest zabawne, gdy prawie trzy latek mówi do swojego młodszego o rok braciszka: "Syneczku wszystko u Ciebie dobrze?" albo "Wyspałaś się synku malutki?", gdy ten budzi się z popołudniowej drzemki. Ostatnio Kubuś, tłumacząc coś Agusi w swoim języku, gestykulował dokładnie tak samo jak ja, gdy grożę mu palcem, jak zaczyna broić. Ja dość często mówiąc o jakimś "facecie", używam słowa KOLEŚ. Wczoraj moja mała Klarusia na pytanie czy ubierze swoje filetowe buty, odpowiedziała mi - tu cytat: "Hej KOLESIU nie chcę PURPLE i już!!!" (Klarusia i Kubuś oglądają bajki tylko po angielsku, i co jest ciekawe, Klarcia wtrąca bardzo dużo slow do swojej mowy w tym języku. Kiedyś napiszę coś więcej o naszym bajkowo - angielskim eksperymencie.) Czasami zastanawiam się jakim jestem wzorem dla tych moich małych brzdąców? Wiem, że łatwo popełnić błędy w wychowaniu, nieraz już je popełniłem i pewnie jeszcze popełnię. Dzieci są jak "LUSTRO", w którym mogę się przeglądać - dziecko prawdę Ci powie - i to ode mnie tylko zależy jaka będzie ta prawda.

Komentarze

Warto zobaczyć

zBLOGowani.pl

Obserwatorzy